Psi węch - tak bardzo
doceniany w policji, wojsku, służbach granicznych a nawet w medycynie i wielu
innych dziedzinach życia. Tak bardzo niedoceniany przez zwykłego Kowalskiego.
Na pewno nie raz widzieliście psa rozpaczliwie próbującego obwąchać niezwykle
interesujący hydrant i właściciela, który z brakiem zrozumienia próbuje go
odciągnąć od źródła zapachu. Węch jest dla naszych psiaków pierwszorzędnym
zmysłem. Tym, czym dla nas wzrok. Czy wyobrażacie sobie życie bez zdolności
widzenia? Spacery umożliwiają odczytanie wielu zapachowych informacji z
otoczenia, to takie zajrzenie na psiego fejsbuka. Nie tylko długie spacery pozwalają psu
zaspokoić jego potrzeby, ale też regularne zabawy węchowe i tropienie.
TEORIA ZAPACHU
Człowiek
poruszając się zostawia niezliczoną ilość komórek naskórka, która w powietrzu
zachowuje się jak mąka. Pies może odnaleźć zapach konkretnej osoby nawet po
kilkudziesięciu godzinach. Zapach rozchodzi się w powietrzu w postaci stożka
(razem z kierunkiem wiatru). Im dalej od źródła zapachu tym mniej komórek,
zapach jest mniej intensywny. Natomiast im bliżej poszukiwanej osoby tym zapach
ma większe stężenie. Pies może łapać górny wiatr, czyli zapach unoszący się w
powietrzu lub iść po dolnym wietrze, czyli nawąchać komórki, które zdążyły już
opaść na ziemię.
WYPOSAŻENIE
Rzeczami absolutnie
niezbędnymi podczas tropienia są szelki i długa linka (ok 5-8m). Tych konkretnych
szelek używamy tylko i wyłącznie do tropienia. Zakładamy przed wejściem na ślad
i ściągamy po zakończeniu zadania. Stworzenie rytuału przed i po zakończeniu
pracy sprawia, że pies nie będzie węszyć wtedy, kiedy od niego tego nie
wymagamy. Może się też przydać jakiś pasztet, smaczki czy szarpak do zbudowania pozytywnego skojarzenia z pozorantem.
JAK PRAWIDŁOWO UŁOŻYĆ ŚLAD
My zaczynaliśmy od ułożenia
potrójnego śladu mającego około 70m. Nie należy chodzić po śladzie tam i z powrotem
tylko wracać okrężną drogą oddaloną od śladu o jakieś 20-30 metrów. Zatem
idziemy po śladzie zawsze w tym samym kierunku, dokładnie ta samą drogą.
Czekamy około 30minut i zaczynamy pracę. Nie kładę na śladzie żadnego jedzenia.
Układając ślad trzeba pamiętać
o.. zacieraniu rąk i otrzepywaniu się. Musimy zostawić psu sporo zapachu na
śladzie.
Trzeba uważać z
wydeptywaniem trawy. Udeptana trawa ma inny zapach a nie chcemy chyba uczyć psa,
aby podążał za zapachem trawy?
Sposób układania prostego, podwójnego lub potrójnego śladu. |
WARUNKI POGODOWE
Najlepiej na samym początku
zaczynać od pracy wczesnym rankiem i wieczorem przy minimalnym wietrze. Deszcz
nie jest zły pod warunkiem, że nie leje tylko delikatnie mży. Jeśli wieje wiatr
to kierunek śladu jest zgodny z kierunkiem wiatru, jeśli chcemy, aby pies łapał
dolny wiatr.
Pies rzadko idzie idealnie
po drodze, jaką przeszedł pozorant. Nawet, jeśli wiatr jest minimalny to mikro ruchy
powietrza powodują, że zapach rozchodzi się w powietrzu i opada obok szlaku,
jakim szedł pozorant. W szczególności widać to przy załamaniach tropu.
PODEJŚCIE DO ŚLADU
Po założeniu szelek
podchodzimy do śladu pod kątem 45stopni, aby ułatwić psu wybór kierunku.
PRZEDMIOTY NA ŚLADZIE
Cleo na razie nie oznacza
przedmiotów na śladzie. Przedmioty pełnią funkcję wzmacniania zapachu.
STAWIANIE POPRZECZKI
Najpierw samodzielnie układamy
potrójny krótki ślad a podprowadzenie psa pozostawiamy komuś znajomemu. Cleo
pierwszym razem miała ogromną motywację do znalezienia mnie i szła po śladzie
jak burza. Później przeszliśmy na szukanie członków rodziny i znajomych.
Obecnie Cleo pracuje na około 100m pojedynczym śladzie ułożonym przez osobę
znajomą. Przed wpuszczeniem na ślad a po założeniu szelek pies powinien dostać
do nawąchania przedmiot należący do pozoranta. Stopniowo pies powinien mieć
podnoszoną poprzeczkę tak, aby praca skończyła się sukcesem. Powoli wydłużamy
trop, zmieniamy środowisko, zwiększamy rozproszenia, wprowadzamy załamania na
śladzie. Wszystko powinno być dostosowane do poziomu psa.
Tropienie rozwija naturalne
umiejętności psa. Jest aktywnością, która buduje silną więź pomiędzy psem a
przewodnikiem. Od innych różni się tym, że to pies rządzi a my staramy się mu
nie przeszkadzać. My naszą przygodę rozpoczęłyśmy około dwa miesiące temu.
Tropiąc posługujemy się wskazówkami z książki B. Górnego „Nowoczesne szkolenie
psów tropiących” oraz informacjami z sieci. W przyszłości planujemy wybrać się
na jakieś seminarium. Nie jestem żadną specjalistką, ale mamy 100% skuteczność
w tropieniu i chciałam się podzielić tą wiedzą. Na pewno przyda się
początkującym.
Nie bawiłam się dotąd w tropienie ale myślałyśmy o tym z psem Beaty (współautorka mojego bloga). Jeśli się zdecydujemy, na pewno skorzystamy z Twoich rad!
OdpowiedzUsuńPóki co to nie mam zielonego pojęcia o czym piszesz :-)
OdpowiedzUsuńDopiero chcę zacząć zagłębiać wiedzę w tym temacie, chciałabym żeby Terror zaczął używać prawidłowo swojego węchu, bo póki co ma z tym spore problemy. Np. nie potrafi wywęszyć piłki, która leży w trawie i jest niewidoczna - potrafi przejść przez nią i szukać jej w zupełnie innym miejscu, albo smaczek rzucony w trawę - błądzi, póki nie wskażę mu palcem mówiąc "tu tu" :(
Poczekam na jakieś semi, gdzieś niedaleko żeby poznać podstawy i za jakiś czas może uda się wyćwiczyć ten nosek :-)
Pozdrowienia!
K&T
jackterror.blogspot.com
Mam nadzieję, że Wam się uda. Powodzenia!
UsuńMy tropimy sportowo, nie użytkowo i widzę, że różnice są bardzo duże. Wszystkim polecam ten psi sport, jest jednym z najtańszych, (co uważam za duży atut, bo niestety, takie rozrywki potrafią sporo kosztować :( ) i może sprawiać wiele przyjemności psu i właścicielowi.
OdpowiedzUsuńAle uwaga! Kiedy już zaczniecie, będzie to miało duży wpływ na Waszego psa, kiedy już nauczy się używać swojego nosa, będzie go chciał z niego już wszędzie korzystać i spacer zamiast godziny może potrwać dwie ;) Życzę dalszych sukcesów i serdecznie pozdrawiamy.
Rzeczywiście potrzeba węszenia jest większa ale cóż to za problem. Po prostu zakładam słuchawki na uszy i idę na spacer. Ruch się przydaje ;)
UsuńZalet tropienia jest mnóstwo. Przede wszystkim tworzy się zupełnie inny, nowy wymiar więzi. Osobiście uwielbiam choć myślałam, że to nudy na pudy ;)
Pozdrawiam.
Każdy sport jest drogi - po prostu do jednych potrzeba więcej, do innych nieco mniej akcesoriów, ale np. seminaria tropowe potrafią sporo kosztować. ;)
UsuńPo warsztatach z Bavarią P. zdecydowanie złapał tropowego bakcyla i z każdych śladów wracał w nastroju w stylu "Ale byś tam zwariowała, to jest totalnie antyobedience!". Heh. :P
A powiedz czy to co robię różni się jakoś od tego czego uczy Bavaria? ;)
UsuńNigdy nie bawiłam się w tropienie, nawet się tym nie interesowałam, pomimo tego przeczytałam post i bardzo mnie zaciekawił, kto wie może kiedyś spróbujemy :-)
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto spróbować!
UsuńTropienie wydaje mi się fajne i cieszę się z Twojego posta - mam jakiś punkt zaczepienia. Niestety, mieszkam na takim pustkowiu kynologicznym, że seminaria i szkolenia to dla mnie podwójny wydatek.
OdpowiedzUsuńTropienie jest bardzo naturalne i pierwotne. Wręcz "samo idzie", także do roboty! :)
UsuńSuper wpis. Ja mam problem z tym, by nauczyć psa, że nie tylko pańcię się szuka, ale innych ludzi. Nie umiem delikatnie przejść z jednego etapu do drugiego (bo pies sobie zgeneralizował, że tylko ja mu ginę, nikt inny nie ma prawa), więc jeśli będziesz miała czas to poproszę o wskazówki. ;)
OdpowiedzUsuńJa z moim zaczęłam się bawić w tropienie (ale na intuicję, wtedy biblii tropieniowej, czyli Górnego nie przeczytałam), gdy pies na każdym możliwym spacerze wyszukiwał mi koty i strasznie go to rajcowało, zwłaszcza jak potem wracaliśmy ze znajdą do domu :p. Jednak nadal uważam, że gdzieś popełniam błąd, bo o ile pies znajdzie mnie, to innych nie umie.
Niech pozorantem będzie ktoś znajomy, kogo pies bardzo lubi. Po ułożeniu śladu potrójnego (wg wskazówek jak opisałam u góry+niech pozorant zostawi na starcie jakąś swoją rzecz) pozorant nich idzie z Wami na spacer i bawi się z psem. Może np pobawić się szarpakiem, uciekać z nim. Na koniec niech skarmi psa pasztetem i... zniknie. Jak się już schowa na końcu śladu (niech pomiędzy końcem układania a momentem schowania będzie 30min, niech dobrze odleży) zakładasz psu szelki i linkę, podprowadzasz tam gdzie jest start i dajesz komendę "szukaj". Jak pies znajdzie pozoranta dostaje pasztet :) powinno zadziałać. Można też zrobić nieco krótszy ślad dla ułatwienia.
UsuńI pamiętaj o wietrze ;)
Jakbyś miała jakieś pytania to śmiało.