niedziela, 6 marca 2016

Ludzki element w psich sportach.

Mój pies nie chce przynosić aportu.
Mój pies ma niewystarczającą motywację do pracy w obi.
Mój pies nie jest pewien siebie robiąc outy w agility.

Znasz to? Mój pies, mój pies mój pies. Czy w sporcie ciągle skupiasz się na swoim psie? To ten post jest napisany dla Ciebie!

ZMIANA MYŚLENIA

Tak oczywiście chyba zaczynasz sobie zdawać sprawę z tego, że myślisz w zły sposób. A jak powinieneś?

Co mogę zrobić, aby poprawić aport mojego psa?

Co zrobić, aby zmotywować mojego psa?

Jak budować pewność siebie u mojego psa?

Nie narzekaj! Bierz się do pracy, skup się na sobie. Pracuj nad tym, aby zmienić sposób myślenia. Bo to tylko Ty możesz zmienić zachowanie swojego psa.

SAMO-MOTYWACJA

Znasz to uczucie, kiedy wracając z treningu masz poczucie totalnej beznadziejności i nie pamiętasz nic dobrego, co udało się wypracować? Załóż dzienniczek treningowy. Zapisuj każdy trening i oceniaj go w skali 1-10. Przemyśl każdy element, opisz wszystkie dobre i złe rzeczy. Nie pozostawiaj nieudanych elementów samym sobie. Pomyśl nad tym co możesz zrobić, aby je poprawić. Nie oceniaj treningu na bazie emocji tylko racjonalnej oceny. W momentach krytycznych zawsze możesz zobaczyć co udało się już wypracować i dzięki temu na następny trening pójdziesz z pozytywnym nastawieniem.

STAWIANIE CELÓW

Zastanów się co chciałbyś robić za rok. Jaki osiągnąć poziom. Zapisz sobie cele oraz kroki, jakie musisz pokonać, aby dojść do pożądanego efektu. Pamiętaj, aby myśleć o sobie!


NIE TYLKO ZŁE STRONY

Wiele osób ma zwyczaj skupiania się na swoich błędach. Z jednej strony jest to motywujące, bo zmusza nas do zmian. Ale z drugiej strony, jeśli nie będziemy widzieć pozytywów zostaniemy sparaliżowani przez brak pewności siebie i ciężko będzie nam ruszyć do przodu.

Jeśli odnalazłeś w tym poście choć odrobinę siebie i chciałbyś się podzielić swoimi spostrzeżeniami i sposobami na pracę – pisz śmiało!

18 komentarzy:

  1. Ojj tak "moj pies" czesto sie u mnie pojawia... Zobaczymy, pracuje nad soba :D
    Pozdrawiam, nibylabek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta prawda! Wyznaczenie celu i praca, praca, praca. Również nad sobą ;) to klucz do sukcesów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli mamy dowód, że działa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie znowu często występuje, że ja coś zmaściłam a nie pies ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest widzieć swoje błędy ale jeszcze lepiej aby myśleć jak je naprawić i dostrzegać zalety.

      Usuń
  5. Szczerze? Nie znam tego uczucia. Ale ostatnio zwrócono mi uwagę, że myślę stanowczo za dużo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie chodzi o to, że myślisz tylko o sposób tego myslenia?

      Usuń
  6. "Mój pies ostatnio nie ma formy". A prawda taka, że jak go (a właściwie ją) odpowiednio zachęciłam, to przebiegła ze mną 18 km i jeszcze się chciała bawić. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę wychodzić na buraka, ale wiesz - to że raz po zachęceniu pies przebiegł 18 km to wcale nie znaczy, że to dobrze. W zależności od wieku oraz sprawności takie rzeczy powinno się dawkować.

      Pies jak się go zmusi lub odpowiednio zachęci to zrobi wszystko - niekonieczne znaczy to, że to dobrze i zdrowo.

      Usuń
  7. Mój pies nie chce przynosić aportu.... Co mogę z tym zrobić? Czasami chyba tylko kopnąć w tyłek bo taki mały dupek jest z Legion, że po prostu na chama nie przynosi. Podejdzie, ale nie odda ;P Przyzwyczaiłem się już.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może się boi, że ją zabierzesz? Jakiś czas temu znalazłam fajny filmik z motywacją na zabawki i niespodziewanym efektem zastosowania metod z tego filmu jest to, że Cleo przynosi mi zabawki i dosłownie wpycha je w ręce.
      Może się przyda :)
      https://www.youtube.com/watch?v=GBn4EttMxfo
      To dziewczyna z bloga "Sonia i Kermit". Ma fajne, luzackie podejście do szkolenia :)

      Usuń
    2. Pewnie, że się boi, że zabiorę ;) Bo zabieram.
      Dzięki za filmik - sprawdzimy.
      Co tak bez nowych wpisów w ogóle?

      Usuń
    3. Jak zmienię grafikę to blog znów ruszy z kopyta :)

      Usuń
  8. o, jaki fajny wpis! Cieszę się, że udało mi się nie wpaść w pułapkę oskarżania swojego psa. Chociaż siebie jest trudniej w dupę kopnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo fajny wpis :) Sama się często łapię na tym, że wracam do domu po treningu a za mną ciągną się czarne chmury z napisem "rzucam to frisbee w cholerę"... ;)
    http://aussiedogfrisbee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rzucam to frisbee w cholerę od trzech lat ;)

      Usuń