poniedziałek, 22 lutego 2016

Psie trenerki o smaku wątróbki z ziołami – przepis.

Psie smaki pomagają nam w nagradzaniu psiaka, motywowaniu go do pracy. Dla wielu osób są podstawą treningu a dla innych świetną przekąską dla ich pupila. Jakby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że będę piec psu ciasteczka… no cóż, popukałabym się w czoło. Ostatecznie przekonał mnie aspekt finansowy. Dobre smaczki powinny być tanie, zdrowe i smakowite dla psa. Domowej roboty trenerki spełniają wszystkie te warunki. Zapraszam do przetestowania przepisu.

Składniki:
  •  pół kilograma wątróbki, 
  • 10 czubatych łyżek mąki (używałam tortowej), 
  • jajko, 
  • 3 łyżki oleju, 
  • zioła: 2 czubate łyżki suszonej natki pietruszki, kilka gałązek świeżej bazylii (albo łyżka suszonej), łyżeczka majeranku, szczypta tymianku.

Wszystkie składniki wrzucić do blendera i zmiksować na gładką masę. Blachę do pieczenia wysmarować olejem i posypać mąką. Wylać masę na blachę. Piec w wcześniej nagrzanym piekarniku w temp 200stC przez ok 15-20 min do suchego patyczka. Po upieczeniu wystudzić i pokroić na kawałki.


Całkowity koszt wyprodukowania smaczków to 6-7zł. Ciastka po upieczeniu ważą około pół kilograma. 

Domowej roboty trenerki Dziabonga to smaczna, niskokaloryczna i lekkostrawna przekąska z wysoką zawartością witamin i minerałów. Twój pies będzie je uwielbiać!

A czy Wy pieczecie swoim psom ciasteczka?

20 komentarzy:

  1. Ciekawy przepis ;) nie trudny, tani w wykonaniu i co najważniejsze dużo ciasteczek wychodzi. Dodatkowo wiemy z jakich składników ciasteczka są. Jak kiedyś będę miała okazję przetestować to na pewno do niego wrócę:)

    Obserwuję!
    http://labowamania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dasz je psu raz - to będziesz musiała je piec ciągle! :D

      Usuń
  2. Polecam :) Mój pies zwariował na ich punkcie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te są lepsze od tych które Ci dałam na seminarium. Skład jest prawie identyczny z tą różnicą, że jest więcej ziół. Dzięki nim są bardziej aromatyczne. Cleo została przyłapana na oblizywaniu blachy :) a uwierz, że Królowa nie zniża się do tego poziomu ;)

      Usuń
    2. No cóż, w takim razie będę zmuszona je upiec :D

      Usuń
    3. Kileeer!!! Załatwiłam Ci smaczki ;) ;) ;)

      Usuń
  3. Takie proste, że aż bym upiekła... Dlaczego nie mam blendera/miksera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. To najbardziej przydatna rzecz w kuchni ;)

      Usuń
  4. Tak się zainspirowałam, że już dziś bym robiła. Niestety w sklepie... wątróbki brak. ;-) A blender w domu jest. :-)
    Poszperałam trochę w internecie i okazuje się, że bardzo popularne są też ciasteczka marchewkowe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcaj się, miałam tydzień temu ten sam problem ;) ale udało się!
      Z marchewką też będziemy kombinować. Toż to tanie i psy raczej lubią ją.

      Usuń
    2. Nieee. Jak będzie wątroba, to zrobię. Na razie mam dużo marchewki. :D

      Usuń
  5. Musimy wypróbować!
    Ale wątróbki brak w sklepie, właśnie chciałam użyć wątróbki do suszenia, ale że nie było, to kupiłam serca. Ale do tego przepisu lepiej sprawdzi się wątróbka. Na 100% zrobimy, może nawet napiszemy przepis z dopiskiem o Was :D
    psi-temat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze podziwiam właścicieli, którzy biorą się za wyrób smakołyków dla psów, pieką je i wyrabiają, kroją, dzielą...Serio uszanowanko!:) Ja nienawidzę babrać się w kuchni z ciastami, robię to z najwyższego przymusu, więc tym bardziej wolę pokroić mięcho i wrzucić na suszarkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie podstawowym wyznacznikiem jest CZAS. Dlatego suszenie mięsa nie wchodzi w grę. Poza tym krojenie surowego jest paskudne. A tutaj wrzucam wszystko do blenderka i już ;)

      Usuń
  7. Jestem złyym człowiekiem, nigdy nie upiekłam moim psom żadnych smaczków. Parówki forewa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciocia Andzia upiecze i będzie mieć trzy pieski zamiast jednego ;)

      A tak serio nie dokarmiam cudzych psów :) choć już nie raz miałam z tym przeprawę. Nawet znajoma trenerka pasła mi Cleo boczkiem pomimo moich stanowczych protestów. A trener jak nikt inny nie powinien takich rzeczy robić :(
      Wyżaliłam się, troszkę mi lepiej.

      Usuń
  8. Proste i pożywne. :) Czego chcieć więcej?

    Pozdrawiam,
    www.hoe-e.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wątróbkowe? Mmmm moje ulubione. W sensie psa - ja ich nie jem (tak dużo) ;) Tylko po co te zioła? ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zioła mają dużo minerałów :) I chciałam w ten sposób oszukać swój nos - nienawidzę zapachu wątróbki!!! ;)

      Usuń