Są w Polsce takie miejsca bardziej znane i nie znane. Są takie
miejsca, które są zadeptane, w których musisz czekać w kolejce na szczyt,
słuchając narzekań turystów wdrapujących się w klapkach na górę. Nie lubisz smażyć
w słońcu leżąc na przepełnionej plaży? Nie lubisz odgradzać się parawanem od
tłumów Januszy? Nie chcesz słuchać wielogodzinnych imprez odbywających się za
ścianą twojego pokoju? Pragniesz rozkoszować się odrobiną spokoju, bo masz
uczulenie na duże zagęszczenie ludzi? Przyjedź do Borów Tucholskich, krainy pod
znakiem daniela i zimorodka.
środa, 26 lipca 2017
niedziela, 16 lipca 2017
Pies w delegacji – pomaga czy przeszkadza?
Pies najlepszym przyjacielem przyrodnika. Nie tylko pomaga w
zbieraniu próbek do badań ale też zapewnia bezpieczeństwo. Dzięki psu wiem czy
gdzieś obok są dzikie zwierzęta lub ludzie. Ale czy zawsze? Czasami Cleo potrafi
napędzić mi niezłego stracha lub sprowadzić na mnie kłopoty.
czwartek, 22 czerwca 2017
O pracy naszej słów kilka, czyli jak wspólnie tropimy wilka.
Czasami zdarza mi się wspomnieć na fejsbuku o naszej pracy.
Że są delegacje, że jest las, że sobie po tym lesie chodzimy. No ok… Ale w zasadzie,
o co chodzi? Od dłuższego czasu to czym się zajmujemy wydaje mi się skrajnie
niszowe i stwierdziłam, że nikt nie będzie czytać moich wynurzeń początkującego
przyrodnika. Przeciętnego psiarza nie interesuje wilk w lesie tylko kolorowe
szelki popularnej marki albo tęczowy szarpak z owczego futra. Problemy psiego światka są mi nieco obce. Wydaje
mi się, że dla czytelnika to, co robię może być kompletnie abstrakcyjne i
oderwane od miejskiej rzeczywistości. I zapewne tak jest. Ale dlaczego mam nie
wykorzystać tej abstrakcji na swoją korzyść?
Tagi:
ochrona przyrody,
pies,
pies adoptowany,
pies tropiący,
psy,
wilk
Subskrybuj:
Posty (Atom)
