Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że Cleo jest obarczona zbyt
dużą presją z mojej strony. Wymaga ona krótkich i rzadkich sesji okraszonych kolorową tęczą,
jednorożcami i watą cukrową ;) Kiedy to Cleo wyraźnie powinna skończyć sesję, ja jeszcze miałam ochotę na przećwiczenie jakiś elementów. W związku z tym bardzo często wracałam z treningu z niedosytem, który chciałam wypełnić. Oprócz tego posiadanie dwóch psów
wyszkolonych do szukania martwych dzikich zwierząt (lub np.
wypluwek ptaków drapieżnych) stwarza dla mnie ogromne możliwości zbioru materiałów,
które trudno jest znaleźć szukając je samemu. Aby zapełnić niedosyt, połączyć
hobby z pasją oraz otworzyć nowe możliwości rozwoju, miesiąc temu zakupiłam szczeniaka
australian cattle doga – rodowodowo Entliczka Bugari. Po domowemu Shifu.
Dlaczego australian cattle dog?
Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie pomimo początkowych
obaw, obecnie nie wyobrażam sobie, aby na miejscu Shifu mógłby znaleźć się inny
pies. Bardzo długo szukałam psa stabilnego, chętnego do współpracy z silnymi
popędami, odważnego i zdrowego (uwaga! Cattle to wcale nie jest zdrowa rasa!).
Rozważałam kelpie, owczarka australijskiego w typie amerykańskim (użytka).
Chyba jednak nie byłam do końca przekonana do swojego wyboru skoro tak łatwo
zmieniłam zdanie i mój wzrok skupił się na ACD. Jest to rasa wymagająca ogromnego
wkładu pracy i konsekwencji. Nie podobało mi się to, że często są ciężko
zbudowane (obecnie jestem przekonana, że to kwestia spasienia ;)). Moje
spojrzenie na rasę zmieniło się w momencie, kiedy poznałam mamę Shifu - Mu zwaną Kotletem. Dostałam
do ręki frisbee, rzuciłam jej i przepadłam już na zawsze. Doszłam też do
wniosku, że przy moim charakterku stabilny emocjonalnie, twardy pies będzie
najlepszym wyborem. Dodatkowego smaczku dodało to, że cattle dobrze sprawdzają
się w pracy węchowej. Lubią rozwiązywać problemy na swój sposób i są
niezależne. To ogromny atut! Shifu był jednym z tych szczeniąt, które
najbardziej interesowały się zapachami dzikich zwierząt. Dla mnie jako
przyrodnika taki pies jest skarbem ponieważ posiada ogromny potencjał do
szkolenia pod kątem poszukiwania martwych zwierząt (np. zabitych przez wilki
lub padłych z innych powodów) do badań naukowych.
Fot. M. Grobla |
Mały niebieski piesek czyli silne popędy ale też ogromna chęć
współpracy.
I tym właśnie sposobem po śledzeniu miotu od poczęcia, 9 tygodni
po narodzinach trafił do mnie mały niebieski piesek. Już mu wybaczyłam, że nie
jest rudy. Największy żarłok. W ogóle największy. Z wielgachnymi uszami. Piesek
twardy choć jeszcze malutki. I baaardzo uparty. Największą niespodzianką dla
mnie była jego ponadprzeciętna jak na młody wiek umiejętność skupienia się na
pracy w rozproszeniach. Park pełen psów i
ludzi? Noł problem. Ale jak zwolnisz mnie z komendy to oszczekam tego tam
pieska. Shifu zaskoczył mnie również tym, że potrafi się zająć sam sobą.
Położyć i gryźć ulubioną zabawkę, nie narzucając się otoczeniu. Błyskawicznie
wchodzi w tryb gotowości do pracy, troszkę wolniej się wycisza. Posiada bardzo
silny popęd pogoni wszystkiego co się szybko porusza włącznie z samochodami i
rowerzystami ale na szczęście jego żarłoczność ułatwia przepracowanie problemu.
Przepięknie szarpie się zabawkami,
obecnie mamy podstawy aportu i wymianę zabawek. Praca z tym małym potworkiem to
czysta przyjemność. Życie poza pracą bywa zabawne ;)
Nauka niepożądanych zachowań.
Póki co nauczył się dwóch rzeczy, które w moim mniemaniu są
niedopuszczalne – szczekanie na psy w celu wyduszenia ode mnie żarcia. Ten
problem już prawie zupełnie udało się wyeliminować. Bardzo szybko również zauważył, że podczas wspólnego treningu
wołam go aby zapiąć na smycz bo będę pracować z Cleo. No a co on będzie
siedział sam w otchłani niebieskiej rozpaczy poszczekując smutno jak można nie
dać zapiąć się na smycz! O! To jest to!
Testowanie właściciela.
A teraz?
A teraz?
A może
teraz się uda?
A teraz?
Teraz nie?
No dobrze… A teraz?
Ok, nie
złość się. Spróbuję za chwilę.
Mogę
teraz?
Zabawne? To nie żart. Uparty stwór potrafi wielokrotnie powtarzać
czynność, którą akurat ma ochotę wykonać. JUŻ, TERAZ, W TEJ CHWILI. U nas były
to próby zbliżania się do Cleo, kiedy ta w niej odpoczywała. Ponad 20 razy
dziennie codziennie przez pierwsze dwa tygodnie. Recepta? Bycie o jeden raz
bardziej upartym od uparciucha. Obecnie prawie w ogóle nie przypuszcza desantu
na klatkę Cleo.
Upór i rozwiązywanie problemów na swój sposób będą przydatne w
ciężkiej pracy. W życiu i sporcie może to być uciążliwe ale jeśli ktoś jest
świadomy w co się pakuje to będzie mieć czystą przyjemność z życia z małym
szkodnikiem.
Gratuluję! :) To super, że szczeniak spełnia twoje oczekiwania, powodzenia w dalszej pracy i życiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńŻyczymy wam więcej sukcesów i ciut mniej charakterku osiołka ze strony szczylka ale nie za bardzo co by się za nudno nie zrobiło :P
ACD coraz bardziej mnie do siebie przekonują, dobrze móc trochę więcej się o nich dowiadywać :D
Decyzja o kupieniu cattle doga musi być bardzo przemyślana, to nie jest łatwa rasa. Do tego silna fizycznie, zdająca sobie sprawę w tej siły.
UsuńŁatwego psa właśnie nie szukam; szukam psa silnego psychicznie żadnych "naleśników", psa który nie będzie kochał obcych żeby latać do każdego. Po prostu szukam psa który będzie do mnie pasować a ja łatwym człowiekiem nie jestem.
UsuńGratulacje nowego członka rodziny! Bardzo ładny ten Twój kotlecik :) Powodzenia w dalszej pracy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, bo ja też czułam, że kładę za dużą presję na Gaszke i wzielam Gem. Obie jesteśmy bardzo zadowolone, Gaszka przyspieszyła bo nie ma takiej presji, a ja mam co robić z młodą. Ciekawy wybór rasy, odwaznie. ;)
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem dlaczego wszyscy mówią, że odważnie ;) acd to wciąz pies tylko z wrodzoną wścieklizną ;) ;) ;)
UsuńWoow. On jest taki słodziutki. Życzę powodzenia w dalszej pracy z pieskiem. Sama się w nim zakochałam!
OdpowiedzUsuńMój znajomy ma psa który nie jest rasowy ale można powiedzieć że 90% australian cattle dog. Właściwie tylko znawca zobaczy małe różnice. Znalazł go na śmietniku w siatce. Trochę trudny pies. W lesie jak zobaczy jakąś zwierzynę to biegnie. Jak zobaczy psa to podbiega tak skacze do góry wybijając się czterema łapami i szczeka. Nie atakuje nie gryzie ale chce zaznaczyć swoją wyższą pozycję. I jeżeli ten drugi pies nie okaże uległości to jest takie napięcie. Biegnie również za rowerzystami czy samochodami. To jest tak że niby wie że tak nie można, a i tak to robi. Jak podbiega to z takim impetem. Szczekając kilka razy. Równocześnie jest taki delikatny psychicznie.
OdpowiedzUsuń